CIĄGLE PAMIĘTAMY
z Witryny SKOLNEGO WIBRATORA
2 kwietnia cały świat obchodził 3. rocznicę śmierci papieża Jana Pawła II. Dla Polaków był On nie tylko głową kościoła, ale przede wszystkim był Karolem Wojtyłą - naszym rodakiem. A dla mnie? Gdy się urodziłam On już od dawna pomagał ludziom na całym świecie. Znałam Jego wielkie dokonania, lecz ze względu na swój wiek nie potrafiłam jeszcze docenić wszystkiego, co robił. Niestety dopiero, gdy udał się na wieczny odpoczynek zrozumiałam jak wielkim był człowiekiem.
Śmierć Jana Pawła II wstrząsnęła wszystkimi, mimo że miał już prawie 85 lat i stan Jego zdrowia wciąż się pogarszał. Tak, jak inni poczułam pustkę i chęć poznania Jego wspaniałego życia. Nadarzyła się ku temu okazja, gdy w tv miał być pokazany polski film o życiu Karola Wojtyły. Obejrzałam go z ogromnym podziwem i wzruszeniem. Żałowałam, że tak krótko mogłam być świadkiem jego dokonań. Dowiedziałam się, że gdy zwracał się do wiernych podczas Apelu Jasnogórskiego w Częstochowie (18 czerwca 1983 r.) słowami: "Moi drodzy przyjaciele!" był prawdziwym przyjacielem każdego człowieka. Szczerze kochał ludzi i chciał im pomagać.
Oglądając powtórki z relacji z pielgrzymek Ojca Świętego do ojczyzny byłam pod wrażeniem Jego daru przekonywania i umiejętności zjednywania ludzi. Żaden człowiek na świecie nie potrafił mówić z taką dobrocią i szczerością. Pamietajmy również o tym, że Karol Wojtyła był wielkim optymistą i miał duże poczucie humoru, za co także Go cenię. Nigdy nie przestał być człowiekiem.
Dla młodzieży Jan Paweł II był przewodnikiem. Bez Niego rzeczywiście czujemy się zagubieni, ale Jego nauki głęboko wyryły się w naszych sercach i bardzo pomagają nam w życiu. Pokładał w nas olbrzymią nadzieję, gdyż za kilka lat to my będziemy rządzić światem. Chciał dać młodzieży jak najwięcej wskazówek, aby potrafili sobie poradzić z trudem życia i podejmowaniem właściwych decyzji. Myślę, że po części Mu się to udało, lecz chcielibyśmy, aby zawsze nam pomagał i doradzał. Jan Paweł II pozostanie w nas na długo i duchowo nigdy nie umrze.
Zostawił nam mnóstwo wiary i siły, która będzie trwać wiecznie. A data 2 kwietnia i godz. 21.37 zawsze będzie przypominała ludziom o wielkim człowieku, który odszedł, abyśmy dalej sami wypełniali Jego wolę.
