Dzień 1: Kamienna Góra to miasteczko pełne tajemnic, które w czasie II wojny światowej zostało podziurawione podziemnymi kompleksami jak szwajcarski ser dziurami. Niemcy - rękoma przymusowych robotników - wydrążyli je, aby osadzić w nich biura projektowe i fabryki produkujące nowoczesną broń i konstrukcje lotnicze. "Projekt Arado - Zaginione laboratorium Hitlera" to jedna z najnowocześniejszych podziemnych tras turystycznych w Polsce. Każdą z nich można dostosować do wieku uczestników. Łączna długość to ok. 35km. Co kryją podziemia? Dlaczego w tak małym miasteczku prowadzono tak dużo prac podziemnych? Czy w niemieckich archiwach znajdą się dokumenty, które rozwiążą tę zagadkę?
Następnie, po zakwaterowaniu się w Ośrodku Wypoczynkowym Sudety i obiedzie, wyruszyliśmy na spacer po Szklarskiej Porębie. Dotarliśmy do Ducha Gór - Liczyrzepy, którego poprosiliśmy o pogodę na kolejne dni.
Dzień 2: Dom Zdrojowy w Świeradowie - piękna budowla położona w centrum, otoczona parkiem - najbardziej rozpoznawalny element Uzdrowiska Świeradów. Posiada on długą na 80m Halę Spacerową z piękną roślinnością i witrażami. Przy wejściu znajduje się pijalnia wody leczniczej, która w smaku przypomina wodę sodową. Weszliśmy także nad Wodospad Kamieńczyka; a Ci, którym dopisywały większe siły dotarli na Halę Szrenicką.
Na zakończenie dnia zorganizowaliśmy dyskotekę.
Dzień 3: Karpacz. Kościół Wang, przeniesiony z Norwegii, zbudowany jest z drewna sosnowego i - może się to wydawać nierealne - do jego budowy nie użyto ani jednego gwoździa! Na przykościelnym cmentarzu odnaleźliśmy grób Tadeusza Różewicza, na którym zapaliliśmy znicz. Następnie w planach był Hotel Gołębiewski, który jest jednym z największych hoteli w Polsce i posiada niemal wszystko. Później zjechaliśmy 6-osobowym wyciągiem krzesełkowymi i udaliśmy się na kolejkę grawitacyjną.
Dzień zamknęło ognisko, na którym nie brakowało popisów wokalnych - zwłaszcza po zmroku.
Dzień 4: Czas powrotu. Po śniadaniu ruszyliśmy w drogę. Jednak nie prosto do domu. Najpierw zahaczyliśmy o Karkonoski Park Narodowy, a w nim Wodospad Szklarki. Następnie wąską drogą dotarliśmy do Ogrodu Japońskiego "SIRUWIA" ("Sylwia"), gdzie podziwialiśmy piękną roślinność mająca dopiero zaledwie 15 lat. Na razie może się wydawać, że na terenie ogrodu jest dużo kamieni, lecz za kilka lat rośliny podrosną, a kamienie będą jedynie dodatkiem. Przechadzając się po ogrodzie krętymi ścieżkami możemy zachwycać się widokiem zasadzonych rododendronów i azali. Jednak najbardziej rzuca się w oczy gunera olbrzymia, której liście w ciągu jednego sezonu dochodzą nawet do 2m średnicy! Dziennie wypija ona ponad 200 litrów wody, a wbrew pozorom, nie rośnie w wodzie.
Do Koła ruszyliśmy dopiero po 14, zatrzymując się na obiad w Górecznikach w restauracji Wigwam.
Te 4 dni były udane, mimo paru wpadek, które chcąc nie chcąc dodały naszej wycieczce nieco uroku. Uczniowie klas 1TE, 2LOA, 2LOB, 2TE, 2TG, 3TG, którzy brali udział w wycieczce, a także p. Alina Olejnik - pełna energii, emerytowana nauczycielka i harcerka - nie wyobrażają sobie ciekawiej spędzonych 96 godzin!
Sandra Karoń, klasa 2TG